Ampeg SVT4-PRO
Do naszego portu wpłynął amerykański "ciężki krążownik liniowy" Ampeg SVT4-PRO. Moc 1200W, multum wejść, wyjść, do tego limitery, kompresory, EQ parametryczne, EQ "graficzne", crossovery, bi-ampy..... "cuda-wianki". A na serio bardzo poważny sprzęt dla bardzo poważnych basistów :)
Gdyby Ampeg SVT4-PRO mógł spojrzeć na JCM800, to by sobie pomyślał..
"bez jaj..." Tak więc Gitarzyści, drżyjcie.... :P
Zagrozić mu może jedynie "pancernik do działań strategicznych", czyli Ampeg CL-PRO. Co prawda CL-ka technologicznie w stosunku do SVT4-PRO to "parowiec", a "pary" ma naprawdę nie wąsko...
Jest jeszcze niemiecki "Bismark", czyli Glockenklang Bass Rock Head, też 1kW na wyjściu.... ale jak tu grać reggae na niemieckim wzmacniaczu..To się nie da.. :P
Dobra Marynarzu.. czas szorować pokład.. :P
SVT-PRO trafił do nas z powodu uciążliwej usterki, a mianowicie od czasu do czasu niespodziewanie odmawiał współpracy z bliżej nieznanych powodów w absolutnie nieprzewidywalnych okolicznościach.
"Zaatakowany wielkokalibrowym działem nożnym", ordynarnie mówiąc "jak dostał z kopa", to z kolei w epickim zdaniu można by napisać, że "wracała mu chęć do żeglowania po bezkresnych oceanach Muzyki" ... :) Znaczy się... "odpalał" :)
Zawsze, kiedy biorę w ręce piec do basu , i nie jest to klasa "D", to moje uznanie dla niego jest wprost proporcjonalne do jego wagi. Dobry piec musi ważyć, bo musi mieć konkretny , a zatem ciężki transformator zasilający.
O ile w "gitarowcach" dużymi kondensatorami zasilaczu coś jeszcze można "oszukać", to w basowych headach "nie ma zlituj.." Albo waży i gra jak należy, albo nie waży ... i nie gra...
Ampeg SVT4-PRO to przysłowiowy "kawał grzmota". Waży 18kg a całą elektronikę ma zamontowaną w dużej obudowie typu rack wysokości 3U. Naprawdę jest co nosić i komfortowe to na pewno nie jest.
Dedykowanym zestawem głośnikowym do tego heada jest paczka Ampeg SVT-810 o mocy 800W . Osiem (!!!) 10-calowych głośników zapakowanych w "pancerną" obudowę, w środowisku bassmanów popularnie nazywana "lodówką". Waga i gabaryt się zgadzają.. Paczka waży 75kg :) Cały taki zestaw, czyli Ampeg SVT4-PRO plus Ampeg SVT-810 waży 93kg (!!!)
Bezdyskusyjnie jest to najwłaściwszy zestaw do gitary basowej. Waży tyle do basista :P . Aby było "śmieszniej", ten head powinien mieć podłączone dwie takie "lodówki", aby w pełni "rozwinąć skrzydła" ...Na tylnej ściance heada jest napisane: "SPEAKER OUTPUT - 1600W 4Ohm Mono Bridge" :)
"Wykręca" się to na ponad 132db, a jak badania pokazują, 132db dla ludzkiego słuch to tzw. "granica bólu".. Żarty się skończyły...
Cherlawe "gitarulce" nie mają startu.. JCM800? ... "bez jaj..." :P Chyba, że też "pójdą na całość" i postawią obok full-stacka 2 x 4x12 z 200-watowym Marszałkiem Majorem, ale i z takim setem nie jest to takie oczywiste...
"Hallo.. hallo.. niech ktoś wyłączy ten metronom w tle..".. a przepraszam.. to spocony perkusista... :P .. Tak by mniej więcej wyglądało, w właściwie "słyszało"
SVT4-PRO to wzmacniacz hybrydowy. Preamp jest oparty o 3 lampy 12AX7, które są wspomagane w zakresie "interfejsów użytkownika", jak wejścia liniowe, wyjścia z preampów, wyjścia liniowe itp itd. przez stadko scalaków, w większości JFET-owych TL074. Niemniej ścieżka sygnału od gniazdka Input do wejścia końcówek mocy, bo w SVT4-PRO są ich dwie, każda po 600W, jest czysto lampowa.
Lampy w preampie mają ustawiony dość specyficzny punkt pracy, bo pracują z prądem 2-3 razy mniejszym w klasycznych, gitarowych rozwiązaniach. Rezystory anodowe o wartość około 500k mogą zdziwić... Ale to nie błąd konstruktora, a raczej jego kunszt. . Lampa tak pracująca jest "ochocza" do generowania zniekształceń, które zawierają sporo parzystych harmonicznych. W "gitarowcach" zaś zależy nam głównie na harmonicznych nieparzystych.
Co to są te "harmoniczne"inaczej nazywane alikwotami ?. To składowe sygnału, w tym przypadku dodane przez układ elektroniczny o częstotliwościach będących iloczynem częstotliwości wejściowej i kolejnych liczb naturalnych. Gdy liczba naturalna jest parzysta to taką harmoniczną nazywamy parzystą, a gdy liczba naturalna jest nieparzysta, to i harmoniczna jest nieparzysta. Zwróćcie uwagę, że harmoniczne parzyste to nic innego jak kolejne składowe dźwięku wyższe o kolejne oktawy, bo oktawa to nic innego jak dźwięk o częstotliwości dwa razy wyższej.
Harmoniczne parzysta są "przyjemne", "tłuste","gorące", nie "drażniące" ucha.., a nieparzyste .. wiadomo.. "metalowcy jeńców nie biorą.." :)
Duża zawartość parzystych harmonicznych w brzmieniu gitary basowej daje charakterystyczne, nasycone, bardzo "ciepłe", "mruczące" brzmienie basu. Lepszych określeń nie znajduję, a bassmani doskonale wiedzą o co chodzi.
Bassmani to generalnie łagodna nacja i owe "mruczenie" bardzo lubią. Oni nie muszą nikomu nic udowadniać. Gałeczka lekko w prawa i wszyscy już wiedzą kto tu rządzi. Takie "Misiaczki" z 1,2kW za plecami :)
Preamp w SVT4-PRO posiada bardzo rozbudowane możliwości kształtowania charakteru brzmienia gitary basowej. To w końcu sprzęt dla zawodowców.
Patrząc od gniazdka mam
- przełącznik czułości -15db, przydatny do instrumentów z wbudowanym preampem,
- regulację czułości Gain,
- podbicie najwyższych częstotliwości Ultra-High,
- podbicie najniższych częstotliwości Ultra Low,
- regulację wbudowanego kompresora optycznego (!) Compression,
- regulację pasma dolnego Bass
- regulację filtru parametrycznego z przełącznikiem zakresów pasma Midrange
- regulację pasma górnego Treble
- podbicie górnego pasma Bright
- przełącznik załączający graficzny EQ z pasmami specjalnie dobranymi dla gitary basowej...
Całkiem spora litania, mogą wpędzić w kompleksy nawet rozbudowane piece gitarowe..Jest czym kręcić i trudno by było czegoś "nie-ukręcić" :) Sygnał z preampu trafia do stopni mocy. Jest ich dwa, każdy po 600W i ten tandem posiada trzy tryby pracy.
Tryb pierwszy, podstawowy to praca stereo z założeniem, że do każdego z kanałów podepniemy osobny zestaw głośnikowy, czyli Ampeg SVT4-PR0 - 18kg plus dwie paczki Ampeg SVT-810 po 75kg każda, to razem daje.... no nie .. kogoś tu "pogięło"... 168kg (!!!) :P... Bassmani to "twarde chłopy"...
Na serio to dość "absurdalny" zestaw, choć czasami na koncertach takie zestawy się widuje... Na co komu taki sterefoniczny piec do basu? .. Można dla przykładu w SVT4-PRO na każdym kanale wyjściowym podpiąć np inne procesory efektów, np w jednym echo, a w drugim chorus. Komplet złączy do między innymi takiej konfiguracji jest dostępny na tylnym panelu...
Tryb drugi, chyba najczęściej stosowany, bo w miarę "normalny", to praca
w trybie Bridge. Polega on na tym , że dwie końcówki mocy, "sprytnie" sterowane w przeciwfazach, "składają" się na jeden sygnał wyjściowy, ale o dwukrotnie większej mocy. W takim układzie SVT4-PRO ma moc 1 x 1200W i "jeńców nie bierze" :)
Trzeci tryb, tzw Bi-Amp, jest chyba najciekawszy. SVT4-PRO ma wbudowany crossover, który rozdziela pasmo brzmienia na dwa kawałki, "górę" i "dół".
"Góra" steruje jedną końcówka mocy, a "dół" drugą. Po co takie komplikacje?.. Bo możemy wówczas użyć odrębnych, specjalizowanych zestawów głośnikowych, dla przykłady do pasma dolnego np 2x15 czy 2x18, a do pasma górnego "szybkiego" i dobrze przenoszącego najwyższe dźwięki zestawu np 4x10 plus tweeter czy driver wysokotonowy. Taki zestaw, choć skomplikowany ma jedną ogromną zaletę. Lepsze ,pełniejsze brzmienie z tytułu używania specjalizowanych zestawów głośnikowych.
Taki "prywatny" line-array dla basisty :)
Ampeg SVT4-PRO to sprzęt dedykowany profesjonalistom i widać to nie tyko po świetnych parametrach technicznych, ale również po jego konstrukcji.
W środku nie "wzorowy" , a wręcz "wzorcowy" porządek.. Żadnych pałętających się kabelków, niedoróbek. "Betonowa" konstrukcja perfekcyjnie wykonana. Księgowi mieli przy tym projekcie niewiele do powiedzenia. Aż miło na to popatrzeć.
Demontaż poszczególnych bloków wzmacniacza, mimo tego , że są one całkiem spore, jest całkiem rozsądny . Choć widok zdemontowanej płyty głównej z potężnymi radiatorami końcówek mocy robi wrażenie :) Kawał "kloca"..
Parę słów o brzmieniu tego "rarytasa"
Brzmienie jest .. hymmm.. "ampegowe"... I już... :)
I na 100% nie wszystkim będzie odpowiadać...
Piec jest w zasadzie pozbawiony najwyższej "góry" , takiej od 7-8kHz i wyżej..., ma uwypuklone pasmo 2,5-5kHz, obcięty dół poniżej 30Hz... Jest dość "wolny" w grze... I świetnie "siada" w miksie....
Po prostu Ampeg... no i "mruczy"...
Bob Marley byłby zachwycony , ale Mark King to już raczej nie.
"Slaperzy" oczekują transparentnych, "szerokopasmowych" i "szybkich" wzmacniaczy, a SVT4-PRO taki nie jest...Ale do ostrej "rockerki", z jakimś basowy drive z "wyburzeniem" sceny poradzi sobie bez problemu.
Moim zdaniem, w popie, bluesie, rocku, nawet tym "ognistym", sprawdzi się znakomicie. SVT4-PRO jest świetne, ale również jest specyficzne..To nie jest
mega-uniwersalny wzmacniacz...
Wiemy już dla kogo Ampeg SVT4-PRO...
Wiemy , że jest świetny w tym co robi....Czy warto więc go kupić?
Odpowiedź wcale nie jest prosta...
Pojawiły się już jakiś czas nowoczesne wzmacniacze o dużej mocy, bazujące na cyfrowym przetwarzaniu sygnału, tzw "klasa D". Wzmacniacze w tej klasie są o rząd wielkości lżejsze od swoich "starszych braci", mają znacznie mniejsze gabaryty, a moce całkiem porównywalne. 1kW na nikim już nie robi wrażenia w tej "klasie D"
Na moje ucho grają trochę inaczej niż starsze konstrukcje. Niektórzy zarzucają im "nieuchwytne" opóźnienia w grze, co może być skutkiem minimalnych, jednak istniejących czasów cyfrowego przetwarzania sygnału. Ale kiedy jeszcze nie jesteśmy "gwiazdą pierwszej wielkości" i technicznych jakoś nie widać, to aspekt wygodnego, czy wręcz komfortowego użytkowania ma spore znaczenie...
Chociaż jak ktoś ma daleko do siłowni , to SVT4-PRO rozwiązuje ten problem :)
Czy ja bym kupił SVT4-PRO? .. TAK :) ...
Choćby dla wiwatu, dla chwały, dla szpanu.. :)
W końcu to "amerykański, ciężki krążownik liniowy"... :)
Na serwisie... "smakowitości".. Naprawiony i mocno zmodowany (okazało się to koniecznością) Fender Custom Vibrolux Reverb z głośnikami Alnico Jensena... "Kryształ" i "dzwon" w jednym kawałku... "Drajwa" to to nie ma, chyba że rozkręcimy go na maxa , ale ten Clean... "nieziemski"...chyba go nie oddam :P
Kto ciekawy... łobserwować... łobserwować... :)
Pozdrawiamy fanów lampowych (i nie tylko) piecyków..